
01 kwi Weekend w stolicy Szkocji – co zobaczyć w Edynburgu?
Wstęp: Szybki city break do Szkocji
Co zobaczyć w Edynburgu? Edynburg to kierunek, który idealnie sprawdza się na krótki, ale intensywny weekendowy wyjazd. Lot z Wrocławia trwa niespełna dwie i pół godziny, a korzystając z tanich linii jak Ryanair, można zarezerwować bilety już od 200 zł w obie strony. Ja zdecydowałem się na sobotni poranny wylot o 10:00, co dało mi praktycznie cały dzień na zwiedzanie szkockiej stolicy. Powrót w poniedziałek o 17:00 pozwolił jeszcze nacieszyć się klimatem miasta bez pośpiechu. Dzięki temu miałem dwa pełne dni i kilka dodatkowych godzin na spokojne odkrywanie największych atrakcji Edynburga. Dla każdego, kto zastanawia się, gdzie wyjechać na weekend, Edynburg to propozycja warta rozważenia – klimatyczna, dostępna cenowo i pełna wrażeń.
Edynburg – co zobaczyć?
Pomnik niedźwiedzia Wojtka – wzruszające spotkanie z historią
Zaledwie kilka minut spacerem od przystanku tramwajowego, którym dojeżdża się z lotniska do centrum Edynburga, znajduje się niezwykłe miejsce – pomnik niedźwiedzia Wojtka. Dla wielu turystów może to być tylko ciekawostka, ale dla Polaków to symboliczna, głęboko poruszająca historia. Wojtek był syryjskim niedźwiedziem brunatnym, adoptowanym przez żołnierzy Armii Andersa podczas ich szlaku przez Bliski Wschód i Włochy. Stał się pełnoprawnym członkiem jednostki – pomagał w noszeniu skrzyń z amunicją, a jego obecność podnosiła morale wśród żołnierzy.
Po wojnie trafił właśnie do Edynburga, gdzie spędził resztę życia w miejskim zoo. Pomnik, przedstawiający niedźwiedzia i jego opiekuna, jest nie tylko estetyczny, ale i bardzo wymowny – przypomina o niezwykłych losach Polaków na emigracji i sile przyjaźni nawet w czasie wojny. To idealne miejsce na chwilę zadumy i refleksji tuż po przyjeździe do miasta.



Royal Mile – spacer przez serce Edynburga
Royal Mile to najbardziej znana i symboliczna trasa spacerowa Edynburga, prowadząca przez serce Starego Miasta. Wbrew nazwie, nie jest to jedna ulica, lecz ciąg czterech odcinków: Castlehill, Lawnmarket, High Street i Canongate. Cała trasa mierzy nieco ponad jedną szkocką milę i łączy dwie najważniejsze budowle miasta – majestatyczny Zamek Edynburski na wzgórzu z położonym niżej Pałacem Holyroodhouse, oficjalną rezydencją monarchów.
Spacerując Royal Mile, czujesz się jak w żywym muzeum. Kamienice z ciemnego, lokalnego kamienia, brukowane ulice, wąskie closes – czyli charakterystyczne zaułki – oraz dźwięk dud niosący się echem między budynkami tworzą niezapomnianą atmosferę. To miejsce, w którym historia dosłownie wychodzi na ulice. Wzdłuż trasy znajdziesz wszystko: od klimatycznych pubów i sklepów z pamiątkami, przez muzea i zabytkowe kościoły, aż po występy ulicznych artystów.
W sezonie letnim Royal Mile żyje jeszcze intensywniej – w czasie Edinburgh Festival Fringe ulica zamienia się w ogromną scenę, na której codziennie można zobaczyć setki pokazów, od teatru po muzykę. Jeśli szukasz odpowiedzi na pytanie „co zobaczyć w Edynburgu”, to właśnie tutaj powinieneś zacząć swoją przygodę z miastem.



Muzeum Narodowe Szkocji – wstęp darmowy, wrażenia bezcenne
Jeśli zastanawiasz się, co zobaczyć w Edynburgu, koniecznie zaplanuj wizytę w Muzeum Narodowym Szkocji.Znajduje się zaledwie kilka minut spacerem od Royal Mile, a jego ogromnym atutem – oprócz niezwykle bogatej ekspozycji – jest fakt, że wstęp jest całkowicie darmowy.
Muzeum to prawdziwa gratka nie tylko dla miłośników historii. Znajdziesz tu interaktywne wystawy z zakresu nauki i technologii, ekspozycje poświęcone modzie, kulturze, naturze, a także imponującą galerię poświęconą Szkocji – od czasów prehistorycznych aż po współczesność. Można tu zobaczyć m.in. słynną owcę Dolly – pierwsze sklonowane zwierzę na świecie – czy zajrzeć do wnętrza szkockich zamków i tradycyjnych domów.
Muzeum jest świetnie zorganizowane i nowoczesne, a jego przeszklone atrium robi ogromne wrażenie zaraz po wejściu. Nawet krótka wizyta potrafi zostawić mocne wrażenie, ale jeśli masz więcej czasu – spokojnie możesz tu spędzić kilka godzin, nie nudząc się ani przez chwilę. To idealne miejsce na nieco spokojniejszy moment podczas intensywnego zwiedzania miasta – i świetna opcja na wypadek szkockiego deszczu.



Edynburski Zamek – widok, który zapiera dech
Zamek Edynburski to bez wątpienia najważniejsza atrakcja miasta i obowiązkowy punkt każdego planu zwiedzania. Położony na wygasłym wulkanie Castle Rock, góruje nad panoramą Edynburga i już z zewnątrz robi ogromne wrażenie. To właśnie od tej twierdzy zaczęła się historia miasta, a jej monumentalne mury przyciągają turystów z całego świata.
Wejście na teren zamku to podróż przez ponad tysiąc lat szkockiej historii. Wewnątrz znajduje się wiele fascynujących miejsc – od średniowiecznych sal i kaplicy św. Małgorzaty, przez więzienia dla jeńców wojennych, aż po wystawę szkockich klejnotów koronacyjnych i Kamień Przeznaczenia, używany przy koronacjach królów. Codziennie (oprócz niedziel) o godzinie 13:00 można też usłyszeć wystrzał z One O’Clock Gun – tradycji sięgającej XIX wieku.
Jednym z największych atutów zamku jest widok. Z murów rozciąga się spektakularna panorama Edynburga – od Starego i Nowego Miasta, aż po wzgórza Pentland i zatokę Firth of Forth. To miejsce, które nie tylko zachwyca historią, ale i pozwala złapać chwilę oddechu przy jednym z najpiękniejszych widoków w Szkocji.
Bilety najlepiej kupić wcześniej online, bo popularność zamku oznacza długie kolejki, zwłaszcza w sezonie. Choć wstęp nie należy do najtańszych, to jedno z tych miejsc, gdzie naprawdę warto wydać kilka funtów więcej – wspomnienia zostaną na długo.



Grassmarket – plac pełen historii i pubów
Grassmarket to jeden z najbardziej klimatycznych zakątków Edynburga – tętniący życiem plac, który łączy bogatą historię z luźną, towarzyską atmosferą. Położony u stóp zamku, z którego murów rozciąga się piękny widok na tę część miasta, przez wieki pełnił różne funkcje – od średniowiecznego targowiska po miejsce publicznych egzekucji.
Dziś trudno uwierzyć, że w tym pełnym barów i restauracji miejscu kiedyś stawiano szubienice. Z przeszłości pozostały jednak pamiątki – przy brukowanym placu można znaleźć tablice upamiętniające dawnych skazańców oraz lokalne legendy, takie jak historia Maggie Dickson, która… przeżyła własną egzekucję i została symbolem Grassmarketu.
Współczesny Grassmarket to doskonałe miejsce na lunch lub wieczorne piwo. Znajdziesz tu wiele kultowych pubów, często z tarasami i widokiem na Zamek Edynburski. To idealny przystanek podczas zwiedzania, gdzie można odpocząć i chłonąć atmosferę miasta. W cieplejsze dni plac wypełnia się ludźmi, muzyką i zapachami lokalnych potraw – świetne miejsce, by poczuć puls Edynburga bez pośpiechu.



Degustacja whisky – smaki Szkocji bez wychodzenia z hostelu
Jednym z fajniejszych momentów mojego pobytu w Edynburgu była degustacja whisky, która odbyła się… w moim hostelu. CoDE – THE CoURT nie tylko oferuje nocleg w kapsułach i świetną lokalizację, ale też organizuje wieczory tematyczne. Tego dnia trafiłem akurat na degustację szkockich trunków i naprawdę się nie zawiodłem.
W kameralnej atmosferze prowadzący opowiadał o rodzajach whisky, regionach produkcji i tym, jak rozpoznać dobre nuty smakowe. Spróbowałem kilku różnych butelek – każda miała zupełnie inny charakter, od delikatniejszych, owocowych smaków, po torfowe, dymne potwory z Islay. To była świetna okazja, by lepiej poznać szkocką kulturę i porozmawiać z innymi podróżnikami.
Nie trzeba było iść do drogiego baru czy specjalnego muzeum – wystarczyło zejść na dół do wspólnej sali. Jeśli zatrzymasz się w tym hostelu, koniecznie sprawdź, czy akurat organizują coś podobnego. Świetna opcja na wieczór!



Victoria Street – kolorowa uliczka z magiczną aurą
Kręta uliczka z kolorowymi fasadami sklepów i knajpek wygląda jak żywcem wyjęta z filmu – i nie bez powodu. To właśnie Victoria Street zainspirowała J.K. Rowling do stworzenia ulicy Pokątnej w Harrym Potterze. Spacerując nią, trudno się oprzeć wrażeniu, że za którymś z drzwi zaraz znajdziesz różdżki, eliksiry albo wejście do magicznego świata. Warto się tu zatrzymać na kawę, pamiątkę lub po prostu dla klimatycznych zdjęć – to jedno z najbardziej fotogenicznych miejsc w całym Edynburgu.



Dodatkowe atrakcje Edynburga – co jeszcze warto zobaczyć?
Poza klasykami, które udało mi się odwiedzić, Edynburg ma jeszcze sporo do zaoferowania. Niektóre miejsca miałem na liście „na przyszłość”, ale jedno z nich szczególnie zapadło mi w pamięć – Victoria Street. Poniżej kilka punktów, które warto dopisać do swojego planu zwiedzania.
Calton Hill – wzgórze z panoramą miasta i greckimi kolumnami
Łatwo dostępne wzgórze z kapitalnym widokiem na miasto, zatokę i wzgórza Pentland. Charakterystyczne „greckie ruiny” to w rzeczywistości niedokończony pomnik – ale efekt wizualny jest niesamowity.
Arthur’s Seat – wygasły wulkan i najwyższy punkt w mieście
Idealne miejsce na aktywne popołudnie. Wejście na szczyt nie jest trudne, a panorama, która się z niego rozpościera, pokazuje Edynburg z zupełnie innej perspektywy.
Dean Village – urocza, cicha dzielnica z klimatycznymi domkami
Sielankowa, niemal bajkowa okolica w dolinie rzeki Water of Leith. Miejsce zupełnie inne niż turystyczne centrum – spokojne, zielone, idealne na niedzielny spacer.
Edynburg – co zjeść?
Szkocka kuchnia może być dla wielu zaskoczeniem – jest konkretna, sycąca i pełna ciekawych smaków. W Edynburgu warto nie tylko zwiedzać, ale też spróbować lokalnych specjałów, bo wiele z nich to prawdziwa kulinarna historia Szkocji.
Tradycyjne szkockie śniadanie – solidny start dnia
Już pierwszego poranka postawiłem na klasykę – tradycyjne szkockie śniadanie. Na talerzu ląduje wszystko, co trzeba: jajka (zwykle sadzone lub jajecznica), kiełbaska, bekon, pieczone pomidory, fasolka, grzyby, tosty i oczywiście… haggis.
Haggis – brzmi dziwnie, smakuje znajomo
Haggis to jedno z najbardziej rozpoznawalnych dań Szkocji i choć jego opis może odstraszać (mieszanka owczych podrobów, płatków owsianych, cebuli i przypraw, tradycyjnie gotowana w owczym żołądku), to w rzeczywistości… smakuje bardzo podobnie do naszej kaszanki, tylko z nieco inną konsystencją i bardziej ziołowym aromatem. Jest pikantne, treściwe i świetnie komponuje się z puree z ziemniaków i brukwi, czyli tzw. neeps and tatties.
Danie to dostępne jest nie tylko na śniadaniach – wiele pubów serwuje haggis w wersji na ciepło jako danie główne, albo nawet jako składnik burgera. Jeśli ktoś boi się spróbować – naprawdę warto się przełamać. Dla mnie to było jedno z tych zaskoczeń wyjazdu, które zostają w pamięci na długo.
Co jeszcze zjeść w Edynburgu?
Szkocka kuchnia nie kończy się na haggisie. Warto też zwrócić uwagę na kilka innych klasyków, które można znaleźć w menu większości pubów i restauracji:
- Scotch pie – małe, okrągłe mięsne ciastka z kruchego ciasta. Świetne jako przekąska w ciągu dnia.
- Fish and chips – choć typowo brytyjskie, Szkoci mają swoje lokalne wersje z wyrazistym ciastem piwnym.
- Cullen skink – kremowa zupa z wędzonego łupacza, ziemniaków i cebuli. Idealna na chłodniejszy dzień.
- Deep-fried Mars bar – tak, smażony batonik Mars w cieście. Nie próbowałem, ale podobno to szkocki klasyk – dla odważnych (i odpornych na cukier).
Do tego oczywiście warto dorzucić lokalną whisky, piwa rzemieślnicze i deser – np. cranachan, czyli mieszankę bitej śmietany, whisky, owoców leśnych i płatków owsianych.
Lokalne puby i piwa – wieczór w szkockim stylu
Wieczory w Edynburgu mają swój niepowtarzalny klimat – a najlepszym miejscem, by go poczuć, są lokalne puby. Szkoci naprawdę wiedzą, jak połączyć historię z dobrą atmosferą, więc każdy lokal ma swój charakter i historię. Podczas mojego weekendu odwiedziłem dwa miejsca, które absolutnie warto wpisać na swoją mapę pubowych przystanków.
Frankenstein – gotycki klimat i show z potworem
Pierwszym przystankiem był Frankenstein, pub mieszczący się w dawnym kościele. Już sam wystrój robi wrażenie – ciemne, gotyckie wnętrza, migające światła, dziwne laboratoria i industrialne dodatki. Ale największy hit czeka wieczorem – co jakiś czas ze stropu zjeżdża… sam Frankenstein, który dosłownie „ożywa” ku uciesze gości. Trochę kiczowate? Może. Ale bardzo w stylu Edynburga – z humorem i luzem.
Na barze – klasyka: piwa lane i butelkowe, nieco mocniejszych trunków i przekąski. Świetne miejsce na wieczorne wyjście, zwłaszcza jeśli chcesz odpocząć od muzeów i zobaczyć bardziej szaloną stronę miasta.
The Caley Picture House – piwo w kinowym stylu
Drugim miejscem, które zapamiętałem, był The Caley Picture House. To pub sieci Wetherspoon, ale… absolutnie nie wygląda jak sieciówka. Mieści się w dawnej sali kinowej, z zachowanym balkonem, wysokim sklepieniem i klimatycznym oświetleniem. Wchodząc tam, czujesz się jak w teatrze albo eleganckim foyer – tylko zamiast spektaklu czeka na Ciebie imponująca lista piw z całej Szkocji i Anglii.
Spróbowałem klasycznego Guinnessa (bo jak tu nie?), ale też bardzo dobrej, lokalnej Hazy IPA – mętnej, aromatycznej i idealnej po całym dniu chodzenia. Ceny są przystępne, a miejsca sporo, więc to też dobra opcja, jeśli nie chcesz rezerwować stolika z wyprzedzeniem.
Za piwo w szkockim barze zapłacimy około 5 GBP.
Nocleg w centrum – hostel CoDE – THE CoURT
Podczas weekendowego pobytu w Edynburgu zależało mi na dwóch rzeczach: dobrym miejscu w centrum i rozsądnej cenie. Udało się idealnie – wybrałem hostel CoDE – THE CoURT, położony tuż przy High Street, czyli centralnym odcinku Royal Mile. To lokalizacja, która robi ogromną różnicę – dosłownie kilka kroków dzieliło mnie od najważniejszych atrakcji miasta: zamku, muzeów, pubów i kawiarni.
Co ciekawe, sam budynek hostelu ma ciekawą historię – dawniej mieścił się tu… sąd. Dziś wnętrze jest nowoczesne, stylowe i bardzo dobrze zorganizowane. Zdecydowałem się na nocleg w kapsule, co było moim pierwszym tego typu doświadczeniem i… totalnie mnie przekonało. Każda kapsuła ma zasłonę, gniazdko, oświetlenie i schowek na rzeczy – jest naprawdę wygodnie i prywatnie, mimo że to wciąż przestrzeń współdzielona z innymi.
Hostel jest czysty, spokojny i świetnie zarządzany. Personel był pomocny, a w częściach wspólnych panowała przyjazna atmosfera. No i cena – za dwie noce zapłaciłem około 340 zł, co jak na centrum Edynburga jest naprawdę korzystną opcją. Jeśli szukasz miejsca, które jest zarówno klimatyczne, jak i funkcjonalne, CoDE – THE CoURT to strzał w dziesiątkę.



Gotowa mapa
Tutaj możesz zobaczyć gotową mapę z wszystkimi miejscami opisanymi w tym wpisie
Informacje praktyczne – Edynburg od strony logistycznej
Lotnisko – sprawnie i bez stresu
Edinburgh Airport to jedno z bardziej przyjaznych lotnisk, z jakich miałem okazję korzystać. Przejście przez kontrolę bezpieczeństwa poszło szybko i sprawnie, a zautomatyzowana kontrola paszportowa przy wjeździe (bramki eGate) działała bez problemu. Przy wylocie już nie była wymagana, co też przyspieszyło cały proces. Lotnisko jest dobrze oznaczone, kompaktowe i łatwe w nawigacji – idealne na krótki city break.
Transfer z lotniska do centrum
Z lotniska do centrum Edynburga można dojechać tramwajem lub autobusem, ale polecam autobus Airport 100 – wygodny, szybki (ok. 30 min) i tańszy niż tramwaj. Najlepiej kupić od razu bilet w obie strony w aplikacji Lothian Bus & Tram – koszt to 5 GBP w jedną stronę lub 8 GBP za bilet w obie strony. W autobusie Airport 100 jest również monitor z aktualnym rozkładem lotów oraz informacją o kolejce do kontroli bezpieczeństwa.
📱 Aplikacja jest dostępna tutaj:

Komunikacja miejska – tylko jeśli naprawdę trzeba
Stare miasto zwiedza się pieszo – i to jest jego ogromna zaleta. Uliczki są wąskie, pełne zakrętów i zakamarków, więc autobusy tu praktycznie nie docierają. Jeśli jednak planujesz odwiedzić dalsze dzielnice (np. Dean Village czy Portobello), warto wiedzieć, że bilet dzienny (ważny do północy, nie przez 24h!) kosztuje 5 GBP i obejmuje autobusy oraz tramwaje. Pojedynczy przejazd kosztuje 2 GBP, a kontrole biletów są częste – naprawdę warto kupić bilet, nawet jeśli jedziesz tylko jeden przystanek.
Inne praktyczne wskazówki:
- Pogoda zmienia się szybko, warto mieć pod ręką lekką kurtkę przeciwdeszczową lub parasolkę. W marcu rano było 3°C, w południe 11°C i pełne słońce.
- Gniazdka brytyjskie (typ G) – warto zabrać przejściówkę lub kupić ją od razu na lotnisku, jeśli planujesz ładować telefon czy aparat.
- Płatności kartą działają bez problemu – zarówno w sklepach, jak i w pubach czy u ulicznych artystów. W wielu miejscach nie ma możliwości płacenia gotówką.
Zakończenie: Dlaczego warto odwiedzić Edynburg?
Edynburg to miasto, które idealnie nadaje się na krótki, ale intensywny wypad – pełne kontrastów, klimatu i niespodzianek. W zaledwie dwa dni można poczuć jego historię, przespacerować się średniowiecznymi uliczkami, zobaczyć spektakularne widoki, zjeść coś lokalnego i spróbować szkockiej whisky – a to wszystko bez poczucia pośpiechu.
To miejsce, które łączy w sobie majestat zamków, urok starych zaułków i nowoczesną, otwartą atmosferę. Każdy znajdzie tu coś dla siebie – miłośnik historii, smakosz, entuzjasta fotografii czy po prostu ktoś, kto chce na chwilę oderwać się od codzienności. Ja wróciłem z poczuciem, że ten krótki wyjazd dał mi więcej niż niejeden dłuższy urlop.
Porada na koniec
Załóż wygodne buty, naładuj telefon, przygotuj się na każdą pogodę i daj się ponieść klimatowi Edynburga. Nie planuj wszystkiego co do minuty – najlepiej odkrywa się to miasto wtedy, gdy pozwolisz sobie zgubić się w jego zaułkach. A kiedy wrócisz… prawdopodobnie zaczniesz już planować, co zobaczyć następnym razem.
Sprawdź również inne wpisy na Blogu lub Mapie Wspomnień
Obejrzyj story na Instagramie
No Comments